#127

Dzisiaj ulice zostały zalane masą gówniarstwa w galowych dresach, w galowych kurwo-łaszkach i galowych ubraniach nawet.
Widziałem gotyckiego paszteta, kóremu koniec roku pomylił się z castle party. Widziałem dziecko w zielonych włosach, na szczęście nie Alinoe.
Widziałem tego dużo i mam dość. A będzie gożej, bo te łachudry teraz będą pijane wracać popołudniami drąc japy.

Tak, nienawidzę gówniarstwa.
Ale to właśnie tym małym gnojstwom, dedykuję dzisiejszy work:

Początek lata - koniec roku szkolnego - obalenie bastylii:
One powinny krzyczeć jak Tryndanooby i się kręcić przez ściany :I

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz