Widziałem gotyckiego paszteta, kóremu koniec roku pomylił się z castle party. Widziałem dziecko w zielonych włosach, na szczęście nie Alinoe.
Widziałem tego dużo i mam dość. A będzie gożej, bo te łachudry teraz będą pijane wracać popołudniami drąc japy.
Tak, nienawidzę gówniarstwa.
Ale to właśnie tym małym gnojstwom, dedykuję dzisiejszy work:
Początek lata - koniec roku szkolnego - obalenie bastylii:
One powinny krzyczeć jak Tryndanooby i się kręcić przez ściany :I |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz