Aranżacja terenu wciąż tkwi jedną nogą w komunie, lub tym, co po niej zostało.
Kiedy pada idea zmiany, to ludze się burzą - świeży przykład - nowy urząd miasta w Gdynii.
O ile nie ma akceptacji dla nowego, o tyle, nie ma też szacunku dla starego. Nie mówię o ziomkach co tagują wszystko co się im nada bo to wandalizm prawie zawsze. Jak jest jakiś stary budynek, to zamiast coś z nim zrobić, oddać artystą za grosze lub odsprzedać na restauracje czy kluby to nie, prawo zabrania, regulacje sracje.
Jedyne co, to w Gdańsku w dokach, kilka hal i innych obiektów wpadło w ręce twórczych ludzi (co nie znaczy, że automatycznie dzieje się coś na szerszą skalę).
Może piszę to przez lekko zgorzkniałego nieroba który sobie całkiem dobrze zagnieździł się we mnie jednakowoż otoczenie wpływa na ludzi - jeśli się nic nie dziejew około to i wewnątrz ciężko o jakieś rewolucje.
I chyba tyle w tej kwestii.
Jestem dzisiaj mocno rozgoryczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz