#42

Pamiętam, że kiedy wyszedł ten klip, mieszkałem z bratem i mamą u dziadków.
Moi rodzicie się prawie rozeszli, w sumie nawet nie chcę dochodzić co się w tym czasie działo, tym niemniej, żyło mi się całkiem sympatycznie bo nieświadomie.
Polowa lat 90 pod względem muzycznym była ciężka bo elektronika była na tyle popularna, że przede wszystkim kiczowa. Muzyka niekiczowa sprezentowała nam obecne indie, które de facto definiuje obecny pop-rock, ale to też inna bajka.

Jesli ktoś mnie zna, wie pewnie jak lubię kawałek hide with Spread Beaver - Rocket Dive, jeśli chodzi o jego stylistykę i koncepcję, jest on mocno zerżnięty z kawałka MJ pod tytułem Scream.

Pamiętam ten klip jako... Janet Jackson macającą się po udach opiętych w ciasne, plastikowo-lateksowe spodnie, i macającą się po swoich cyckach w bikini. Dla ośmiolatka to definicja seksownej kobiety na całe życie :D
Nie uważam żeby Janet była najpiękniejszą gwiazdą, aaale... ale Janet w tym klipie - definicja kobiecego badass-izmu.

Tak więc MJ w świetnej wówczas formie i seksbomba Janet, SCREAM!


 No i te dziwne pierdolniki skaczące po podłodze, boże, jak ja takie chciałem jak byłem mały XD ha ha ha

1 komentarz:

  1. To jest jeden z kawałków MJ, których absolutnie nie znoszę :D, mimo, że samego MJ uwielbiam.

    Tym niemniej tak, coś może być w tym, że już nie przeżywamy tego z takim entuzjazmem. Acz to ma też chyba związek z tym, że ostatnio jest wszystkiego za dużo, kiedyś tego stuffu było mniej, trudniej było dotrzeć do muzyki, być może ludzie ją bardziej szanowali, bardziej się cieszyli, że mają upragnioną płytę i wałkowali ją przez pół roku.

    OdpowiedzUsuń