Pora na trochę... nie wiem, chcę pochwalić. O! Właśnie, pochwała!
- Amagami SS
- Sora no Otoshimo FORTE (które to kiedyś skończę)
- Soredemo Machi wa Mawatteiru
- Shinryaku! Ika Musume
zostało mi:
- Bakuman
- Kuragehime
Sam się zdziwiłem, ale właśnie tak - SZS z humorem jaki znany mi był dotychczas z seinenów i dobrych produkcji jak NGE (to też w seinen ale dzieciaki oglądają bo roboty i walki, i fogle (ok, są tam cycki... no dobra no! ale wiadomo że jednak 18/21+ to lepiej zrozumie niż 13+).
The Tatami Galaxy albo 四畳半神話大系(Yojou-han Shinwa Taikei) jest urzekającą historią o losie, przeznaczeniu, zgubie i miłości. Trochę jak Genshiken ale za Tatami odpowiada MAD house, więc czego innego się spodziewać jak jakiejś psychotyki psychodelicznej? (ok... więc Soremachi też zrobił Mh... I ONO TEŻ JEST DZIKAWE! OKE? ...no.)
Kreska jest dobra - prosta i z charakterem.
Historie zakręcone jak loki małej, austrackiej księżniczki Piflipundy.
A Akashi (której głosu podłożyła Maaya Sakamoto - serio?! ok, ma u mnie dużego plusa w takim razie!) to tak boleśnie, dobitnie i szczerze tsundere dziewczyna... nie w sumie raczej tsun-tsun chociaż ma otoczkę dere-dere [genshiken talk: ON!]...
Zaraz 4 odcinek sobie obejrzę, i spać.
Ending jest genialny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz